Co dalej z Sanatorium Miłości?

Co dalej z Sanatorium Miłości?

Jedna z najciekawszych nowości obecnego sezonu w stacjach telewizyjnych w całym kraju. Program niezwykle popularny, który przejął schedę po Rolnik szuka żony i już wiecie, że znowu piszą o Sanatorium Miłości. Tym razem jednak w zupełnie innym kontekście, bo kontekście śmierci.

Jak poinformowali twórcy programu, z powodu nagłej choroby zmarł jeden z uczestników Cezary Mocek. 67-letni sympatyczny Pan był oczywiście częścią obecnie pokazywanego sezonu Sanatorium Miłości. Z tego powodu pojawiły się wątpliwości co zrobić z dalszą częścią programu.

Z jednej strony należy się osobie zmarłej szacunek. Natomiast dla jego rodziny oglądanie go obecnie w świetnym czasie antenowym przez miliony widzów, może być dość ciężkim przeżyciem. Z drugiej całkowity koniec programu w tym momencie, to oczywiste straty dla Telewizji Polskiej, oczywiście też finansowe.

Podjęto więc decyzję będącą jakby pośrodku. Nie będzie nagłego przemontowywania odcinków i udawania, że Cezarego w kolejnych częściach Sanatorium Miłości nie było. Będzie za to specjalny program go wspominający, a w dalszej kolejności wszystko tak jak zostało zmontowane od początku (bez jakichkolwiek zmian).

Z podanych informacji wynika, że rodzina zgodziła się właśnie na taką wersję. Co oznacza, że chyba po raz pierwszy w historii naszej telewizji wyemitowany zostanie program wspominkowy o zmarłym, który nie był wielką gwiazdą, politykiem, czy w ogóle osobą publiczną, a zwykłym człowiekiem. Co może być jeszcze ciekawsze, gdy odcinek ten zgromadzi jeszcze większą oglądalność jak inne Sanatorium Miłości.

No dobrze, ale co dalej z tym programem? Przecież ze względu na specyfikę i uczestnictwo osób starszych można się czasem spodziewać nawet najgorszego. Czy więc powinno się go kontynuować? Prezes Jacek Kurski twierdzi, że tak.

Już po śmierci jednego z uczestników powiedział, że w trakcie pierwszego sezonu zdecydowano, że program wróci za rok. Mi się jednak wydaje, że mimo dużej oglądalności, warto dłużej o całej tej sprawie pomyśleć. Mimo wszystko to ludzie starsi, mimo wszystko to życie pisze różne scenariusze, ale może to powinna być taka lampka ostrzegawcza, że programy z uczestnikami 65+ mogą się naprawdę różnie kończyć.