Coraz większymi krokami zbliżają się zimowe Igrzyska Olimpijskie w koreańskim Pjongczang. Impreza ta jak zwykle zjednoczy zawodników z całego globu i zainteresuje miliony widzów, kibiców na całym świecie. No może poza Rosją.
No właśnie najgłośniejszą kwestią całych Igrzysk jest wykluczenie rosyjskiej reprezentacji. Wszystko ze względu na manipulacje w wynikach kontroli antydopingowych podczas poprzednich Igrzysk Olimpijskich w Soczi, m.in. otwieranie fiolek i wymiana moczu przez dziurę w ścianie budynku (po szczegóły zachęcam do obejrzenia doskonałego filmu dokumentalnego „Ikar” Netflixa).
Nie oznacza to oczywiście, że Rosjan na tej najważniejszej imprezie czterolecia, dla sportów zimowych, zabraknie. Ci, którzy nie byli dotychczas wykluczeni, a przejdą niezależną kontrolę antydopingową mogą wystartować, ale pod flagą olimpijską i jako OAR, czyli Olimpijczycy z Rosji. Co oznacza możliwość zdobycia złota, ale ceremonii bez rosyjskiego hymnu.
Wiemy jednak już kogo zabraknie podczas tych Igrzysk na pewno. Telewidzów z Rosji. Rosyjska telewizja publiczna (dokładnie holding VGTRK) ogłosiła, że pomimo tego, że prezydent Putin nie ma nic przeciwko udziałowi rosyjskich sportowców pod flagą olimpijską, nie ma zamiaru transmitować nawet minuty zmagań z Pjongczang.
Tym samym widzowie w tym kraju zainteresowani Igrzyskami, będą musieli korzystać z zagranicznych stacji, co w sumie w Rosji jest bardzo utrudnione. Ostatnią ich nadzieją jest Gazprom Media, który prowadzi m.in. kanał sportowy Match! Oni jeszcze nie podjęli decyzji, ani o transmisji, ani jej odwołaniu. Choć biorąc pod uwagę dumę Rosjan, można zakładać podobną decyzję do tej VGTRK.
Tak naprawdę nie uważam tego jednak za decyzję właściwą. No bo kogo telewizja rosyjska chce ukarać. Przecież MKOL pozostanie niewzruszony, na lekki spadek oglądalności w skali całego świata. Agencja Antydopingowa w ogóle za telewizję się nie bierze. Zatem stracą tylko rosyjscy kibice. Tylko widzowie, którzy zaciekle dopingowaliby swoich uczciwych sportowców i chcieli oglądać ich sukcesy pomimo wszystkich przeciwności jakie ich spotkały. Także lepiej byłoby już to transmitować i najwyżej w decydującym momencie, bez względu na ewentualną karę, podmienić w reżyserce hymn na właściwy, podczas wręczania złota.
Aktualizacja: Rosyjski Channel One zdecydował się jednak transmitować Igrzyska Olimpijskie.