Choć tzw. śmierć telewizji, szczególnie w naszym kraju, jest jeszcze czymś odległym, to nie sposób zauważyć ciekawego problemu, z którym spotykają się właśnie polskie stacje. Oto nagle branża wyhamowała, a reklamodawcy już nie są tak hojni, by wydawać ogromne budżety na spoty w telewizji. No bo po co, skoro trendem jest przenoszenie się do tańszego, pod tym względem, Internetu.
Okazuje się, że budżety nie są jednak z gumy, a telewizje nie mogą dyktować w nieskończoność coraz to wyższe kwoty za 30 sekund reklam w przerwach najpopularniejszych programów. Winą jest niewątpliwie zachłanność stacji.
Myśleli, że skoro 2018 był bardzo dobry, to teraz mogą chcieć za reklamy więcej, a kończy się na w zasadzie takich samych budżetach jak rok wcześniej. Najdziwniejsze jest jednak to, że w tym wszystkim zabrakło myśli, że skoro oglądalność spada, a procent udziałów największych stacji w rynku jeszcze bardziej, to na jakiej podstawie ktoś o zdrowych zmysłach miałby płacić więcej.
Przejdźmy do szczegółów. Tylko Polsat potrafi obecnie w pełni wykorzystać dostępne 12 minut reklam na godzinę! W styczniu stacji ze słoneczkiem udało się sprzedać 99,9% czasu przeznaczonego na reklamy, TVN zakończył z 94,9 %, TVP1 83,2%, a TVP2 79,2%. Od tego momentu jest jednak już tylko gorzej!
W lutym swój świetny wynik utrzymał Polsat, natomiast TVN skończył miesiąc z 86,3% sprzedanego czasu reklamowego, TVP1 80,8%, a TVP2 75,6%. Słabo? To spójrzcie na marzec, miesiąc w którym chciano mocno zarobić na nowościach programowych wiosennej ramówki. I tak Polsatowi udało się to na 78,6%, TVNowi 68,8%, TVP2 62,8%, a TVP1 zaledwie 61%.
Mówimy więc o ogromnych spadkach i jasnym stanowisku reklamodawców. Przesadziliście. Musicie dostosować ceny reklam do tego co prezentujecie i do tego jakie statystyki nam pokazujecie. Przecież tylko dwaj najwięksi reklamodawcy leków wykupili już o 30% reklam w telewizji mniej w tym roku (ogólnie cała branża farmaceutyczna o 10%), sprzedaż o 17%, żywność o 3%.
Jeśli dodamy do tego kombinacje stacji w tworzeniu nowych pakietów sprzedaży reklam, dochodzimy do sytuacji, w której naprawdę widać, że o wiele bardziej zaczyna się opłacać kupować spoty w Internecie. I to z bardziej sprofilowaną grupą docelową, niż Ci siedzący przed ekranem. Dlatego choć analitycy firm pośredniczących w sprzedaży reklam będą szukać różnych wymówek, dla mnie sytuacja jest jasna. Bez realnej obniżki cen, za kilka/ kilkanaście lat zacznie się szukanie jakiegokolwiek reklamodawcy.