Rolnik nie szuka żony

Rolnik nie szuka żony

Stało się. Za nami kolejna edycja matrymonialnego i misyjnego show Telewizji Polskiej. Finał trzeciej serii „Rolnik szuka żony” oglądało, aż 4,96 mln Polaków. Czy naprawdę było warto spędzić swój cenny niedzielny czas właśnie z tym programem?

Wszystko wskazuje, że nie. No bo powiedzmy sobie szczerze jeszcze pierwsza i druga edycja miały jakiś sens. Choć niewiele par się ostatecznie ostało, to rzeczywiście mieliśmy śluby. No i kilku ciekawych bohaterów, którzy choć żony nie znaleźli, to przynajmniej przychodzili do tego programu z takim celem i byli w pełni szczerzy.

To właśnie o szczerość rozbija się kwestia dopiero co zakończonej trzeciej edycji. Wielu widzów już teraz czuje się oburzonych lub po prostu zmanipulowanych. Po pierwsze dlatego, że tak naprawdę żadna z finałowych par nie przetrwała. Po drugie, bo niektórzy uczestnicy chcieli wykorzystać program. Wykorzystać w taki sposób, by nie wybrać swoich ukochanych na wizji, a zdobyć kontakty i znajomości, by casting na żonę trwał w najlepsze.

Tak naprawdę więc uczestniczki i uczestnicy, którzy walczyli o serca rolników i rolniczki dosłownie nie mieli szans na to, że zostaną wybrani. To oni najwięcej stracili podczas programu. Przecież ktoś zabawił się ich kosztem, co po prostu źle świadczy o przyszłości „Rolnik szuka żony”. Tyle, że uczestnicy, a nie rolnicy przynajmniej tej miłości szukali, o czym świadczy jedyny sukces tej edycji czyli zaręczona para złożona właśnie z ostatecznie nie wybranych.

Wróćmy jednak do kolejnej edycji. Strach pomyśleć, że rolników z takim podejściem do szukania żony i chcących sławy może być teraz jeszcze więcej. Natomiast chętnych do okazywania miłości przed kamerami (czyli przyszłych chętnych uczestników) może być mniej. Tym samym przed Telewizją Polską i producentami trudne zadanie, by do takich oszustw i nie przestrzegania zasad programu, już nie dochodziło lub dochodziło rzadziej.

W takim wypadku jedynym plusem broniącym show jest właśnie oglądalność. Jeśli nawet pomimo takich rezultatów programu blisko 5 mln ludzi chce to oglądać, to nie można się dziwić TVP, że będzie całość kontynuować. Pozostaje w związku z tym więc chyba tylko pytanie retoryczne. Czy tak dobry wynik świadczy o jakości „Rolnik szuka żony”, czy może o tych widzach, którzy chcą taką szopkę dalej śledzić?