Pasy już niezapięte

Pasy już niezapięte

Szybko przyszło, szybko poszło. W zasadzie tylko tak należy podsumować karierę całkowicie sportowej internetowej rozgłośni radiowej. Bo dokładnie cztery miesiące wystarczyły, by z radia Zapinamy pasy, nic nie zostało.

To bardzo smutna wiadomość. Kibice nawet nie zdążyli się nacieszyć tym ciekawym projektem. Naprawdę merytoryczną rozgłośnią, skupiającą się na wielu dyscyplinach sportu i to rozgłośnią, która jeśli wierząc przedstawicielom w ostatnich dniach biła rekordy swojej słuchalności. Problem w tym, że jak to często w mediach bywa, liczy się pieniądz.

To nie jest tak, że nie rozumiem inwestora (który przecież ładuje w jakiś projekt własne pieniądze i liczy nie tylko na ich zwrot, ale zysk). Nie rozumiem tylko jego podejścia do rynku medialnego. Bo naprawdę nie trzeba być ekspertem, żeby 20-30 osobowa redakcja rozgłośni nadawanej tylko w Internecie w tak krótkim czasie na siebie zarobiła.

Właściciel, biznesmen, zrobił więc coś co kojarzymy głównie z prezesami klubów piłkarskich. Nie idzie, zwalniam trenera. Jeszcze bardziej nie idzie, pozbywam się klubu. Traktując swoją własność jak zabawkę, z którą wszystko mogę zrobić. Najdziwniejszy w całej tej sytuacji jest jednak moment likwidacji redakcji. Tak krótko przed mundialem. Mundialem, który mógłby odwrócić sytuację rozgłośni, ale czy tak by się stało, już nigdy się nie dowiemy.

Co na to poradzić? Rynek jest po prostu trudny i konkurencyjny. Gdyby radio sportowe przynosiło zysk, już dawno zabraliby się za to najwięksi gracze (ba kwestię sportu widać, przez ilość audycji z nim związanych w końcu w misyjnym Polskim Radiu).

Z braku cierpliwości w Zapinamy Pasy, najbardziej może się cieszyć dziennikarz Krzysztof Stanowski. Jego Weszło dostało najlepszy możliwy prezent na dziesięciolecie portalu. Koniec radiowej konkurencji, która w końcu go wyprzedziła z nadawaniem, ale jak widzimy niewiele to dało.

Zgadza się, że Weszło miało łatwiejszy start. Znany portal, zapewnioną dzięki temu reklamę i lepszą klikalność. Jednak mi osobiście bardziej kojarzy się z sensacjami, bardziej plotkarskim, niż newsowym podejściem (które reprezentowało Zapinamy Pasy). Dlatego tym bardziej jest mi szkoda. No ale z, czy bez radia sportowego, życie toczy się dalej, a dziennikarze tam pracujący raczej bez problemu znajdą sobie pracę gdzie indziej. I tego mogę im z tego miejsca życzyć.