Klubowe rewolucje we Włoszech

Klubowe rewolucje we Włoszech

Gianluca Vialli znakomity piłkarz i trener, który doprowadził Chelsea, sprzed epoki Abramowicza, do 5 tytułów oraz Lorenzo Amoruso zawodnik znany z gry w m.in. Glasgow Rangers i Fiorentinie. Co ich łączy? No poza tym, że są Włochami prowadzą wyjątkowo ciekawy program telewizyjny „Squadre de Incubo”.

W dosłownym tłumaczeniu „Koszmarne zespoły” to program włoskiej TV8 dostępnej m.in. w multipleksach naziemnej telewizji cyfrowej w tym kraju i aż dziw bierze, że wcześniej na coś podobnego nie wpadli więksi nadawcy.

Po sukcesie formatów takich jak „Kuchenne rewolucje”, czy „Piekielny hotel Gordona Ramseya” prędzej, czy później musiało pojawić się coś podobnego ze sportem w tle. Ratowanie podupadających klubów piłkarskich można uznać za naturalny rozwój tego nurtu programów telewizyjnych. Natomiast nic dziwnego, że po raz pierwszy pomyśleli o tym kochający futbol Włosi.

Na czym to wszystko polega? Prowadzący program spędzają tydzień w jednym z mających spore problemy klubów piłkarskich z niższych lig. Najpierw oczywiście obserwują co jest w nich źle (co w przypadku chociażby rozpadającego się stadionu, czy piłkarzy mówiących o problemach z wypłatami pensji, trudne do zauważenia nie jest). Później biorą się poważnie za naprawę. Ważna jest tu nie tylko kwestia finansów, ale i sfera mentalna. Zawodników trzeba przecież podnieść na duchu, pokazać im, jak i trenerom, jak wyglądają profesjonalne treningi oraz jak wiele znaczy silna, scementowana drużyna. Choć oczywiście bez ciężkich rozmów z prezesami i pomocy w bilansowaniu wpływów się nie obejdzie. Na koniec czeka nas jeszcze ponowna wizyta byłych znanych zawodników, sprawdzająca jak zadziałał ich plan ratunkowy w przypadku danego klubu.

W chwili obecnej mamy już drugi sezon tego programu i cieszy się on sporą popularnością (pierwszy odcinek zgromadził 340 tysięcy widzów, co jest dobrą liczbą jak na TV8). Vialli i Amoruso pomogli w międzyczasie już m.in. FC Roma Nord, U.S. Chieve, As. Setina, czy A.S.D. Carunchio, a kolejne półamatorskie kluby już na nich czekają.

Choć oryginalna włoska wersja tego programu w naszej telewizji raczej by się nie sprawdziła (w końcu włoskie peryferia futbolu interesują raczej fanatyków), to już zaadoptowanie tego co stworzył we Włoszech Fremantle Media, byłoby u nas bardzo potrzebne. Nie zamykajmy się jednak tylko na futbol. Pierwsze skojarzenie z takim programem to na pewno warszawska Skra. Klub rekordzistki świata i mistrzyni olimpijskiej Anity Włodarczyk, to wręcz ruina, a ze sprawą od lat nie potrafi sobie poradzić również stolica. Dlaczego więc nie skorzystać z okazji i chociaż przy pomocy telewizji mu pomóc, angażując w to doświadczonych menedżerów od finansów i osoby znające się na sporcie?