M.in. o tym jakich piosenek nadawca publiczny nie wyemituje z powodu kampanii wyborczej

Przed nami kolejne wybory, tym razem samorządowe. W związku z nimi prowadzona będzie kampania wyborcza, którą ze względów ustawowych najobszerniej prezentować musi nadawca publiczny (głównie mam na myśli specjalne audycje komitetów).

Już w poprzednim roku zastanawiano się nad tym czy tak powinno być. To znaczy, czy np. Telewizja Polska musi za darmo udostępniać swoje anteny (w bardzo dobrym czasie antenowym) partiom politycznym. TVP chciała nawet zaproponować, żeby takie spoty komitetów były dodatkowo płatne (co przynajmniej na razie się nie udało). Przede wszystkim związane to było z bardzo przytomnym argumentem, iż akurat zawsze w trakcie audycji wyborczych oglądalność nadawcy publicznego spadała do minimum.

Jednak przed obecnymi wyborami należy zająć się zupełnie inną kwestią. Otóż tym co powinno znaleźć się w publicznym radiu i telewizji w trakcie kampanii, a co z nich zniknąć? Wszystko za sprawą tego, że partie coraz częściej wystawiają znanych kandydatów (to znaczy aktorów, piosenkarzy, celebrytów itp.). A Ci pojawiają się przecież w audycjach i programach Polskiego Radia i TVP, przez co potencjalnie zwiększają swoje szanse dotarcia do wyborców.

Wydawałoby się, że sprawa jest błaha. Po prostu nikogo nie powinno obchodzić to co robią takie osoby. Niech startują w wyborach, a z ich powodu nikt nie powinien zajmować się np. zmianami w ramówce. Jednak całą dyskusję rozpętało działanie Polskiego Radia, a dokładnie Trójki.

Włodarze stacji zdecydowali, że nie będą puszczać na swojej antenie nowej piosenki Pawła Kukiza, ponieważ ten startuje w wyborach samorządowych (i nie ma znaczenia to, że robi to z listy Bezpartyjnych Samorządowców). Zdaniem piosenkarza jest to zwyczajna cenzura, a zdaniem Trójki zdecydował o tym pełnomocnik Polskiego Radia do spraw wyborów. Stwierdził on, że emitowanie piosenki Kukiza oznacza wsparcie Trójki dla kandydata, które nie powinno być miejsca, chyba że później podobną ilość czasu na antenie poświęci się innym komitetom.

No i właśnie to wydaje się być najdziwniejsze. Ponieważ po pierwsze znaczna większość kandydatów, startujących w najbliższych wyborach, nie śpiewa zawodowo. Więc albo mielibyśmy przegadaną audycję, albo spróbowaliby oni chociaż trochę pofałszować. Po drugie mówimy o wyborach samorządowych, gdzie naprawdę istnieje wiele regionów, z których nawet najmniejsze twory startujące w kampanii musiałyby być zauważone na antenie rozgłośni ogólnopolskiej (no bo bez sensu puszczać w niej tylko kandydatów z Wrocławia). A po trzecie co zrobić z piosenkami (i nie tylko), które powstały o wiele przed czasem kampanii wyborczej?

Ponieważ Paweł Kukiz jak już wspominałem nie jest jedyną znaną osobą kandydującą w tych wyborach. Jeśli więc wprowadzilibyśmy zasadę w stylu zero tolerancji to w najbliższym okresie nie usłyszelibyśmy m.in. „Jesteś lekiem na całe zło” (Krystyny Prońko), „Chłopcy radarowcy” (Andrzeja Rosiewicza). A Telewizja Polska powinna wycofać z emisji wszystkie odcinki „Rancza” (z udziałem Piotra Pręgowskiego, także na TVP HD i Seriale) oraz nie pokazywać starszych odcinków „Na dobre i na złe” (z Katarzyną Bujakiewicz), czy powtórek sportowych z sukcesami Szymona Ziółkowskiego, czy bramkami Marka Citki (w TVP Sport).

Zdaniem Trójki problematyczna kwestia prezentowania kandydatów dotyczy tylko nadawców publicznych. To znaczy, że każdy ze wspomnianych artystów (plus „Superniania” Dorota Zawadzka) nadal mogą się bez problemów pojawiać w komercyjnych rozgłośniach radiowych i telewizji.

Tyle że w całej tej sytuacji istnieje jeden silny kontrargument do braku emisji piosenki Kukiza. Możliwość wyboru. Naprawdę wydaje mi się, że sprawa zostałaby zupełnie inaczej zrozumiana jakby od razu powiedziano, że każdy nadawca sam decyduje o tym co emituje. A co za tym idzie nie musi puścić tej czy innej piosenki. No bo czy byłaby dyskusja jakby Trójka nie nadała utworu disco-polo tylko dlatego, że jej autor kandyduje?