RMF rezygnuje z niektórych reklam

Jak już pisałem od stycznia u ośmiu największych nadawców telewizyjnych nie zobaczymy reklam niezdrowej żywności przy okazji audycji dla najmłodszych. Okazuje się, że na trochę inny krok zdecydowała się grupa radiowa RMF. W jej rozgłośniach także pewnych spotów już nie usłyszymy.

Na cenzurowanym znalazły się specyfiki na m.in. hemoroidy i potencję. Wszystko w trosce o słuchaczy z dziećmi, którym takie reklamy zwyczajnie się nie podobały (zresztą nie tylko według nich to nie są tematy na śniadanie). Teraz producenci chcący reklamować takie leki w RMFie mogą to robić dopiero późnym wieczorem.

W taki sposób doczekaliśmy się kolejnych zmian jakościowych w polskich mediach. Okazuje się, że nie zawsze reklamodawcy i ich pieniądze muszą być ważniejsze od dobra słuchaczy. Być może więc w końcu powoli pożegnamy się z denerwującymi spotami farmaceutyków (a jest ich sporo, bo tylko od września do listopada ubiegłego roku największe rozgłośnie w kraju zarobiły na nich ponad 245 mln zł).

RMF wskazał innym drogę, bo uznał że najpopularniejsza rozgłośnia w kraju (i jej inne wersje) finansowo nie straci, a ewidentnie zyskać może wizerunkowo. A przecież na pewno znajdą się inni reklamodawcy na ich miejsce, ze swoimi bardziej neutralnymi dla słuchaczy spotami.

Z drugiej strony cała ta sytuacja może mieć także związek z problemem coraz większej ilości reklam w radiu. W ciągu każdej godziny na spoty poświęcić można maksymalnie 12 minut. A to wraz z dodatkowymi wypowiedziami dziennikarzy, czy wiadomościami, często sprawia że audycje są zwyczajnie przegadane. Dlatego rezygnacja z niektórych reklam być może pozwoli w długofalowym rozrachunku zwiększyć liczbę słuchaczy.

A co z telewizją? Wszystko zależy od podejścia właścicieli stacji i ich strategii. Myślę, że poczekają oni na to jak oceniona zostanie decyzja RMFu, aby mieć jakiś punkt odniesienia. Jednak już teraz niektórzy widzowie mają dość spotów z niektórymi lekami w ogólnopolskich kanałach. Tyle, że wydaje się iż na zmiany nie mamy co liczyć, gdyż odrzucanie kolejnych reklamodawców w tak krótkim czasie byłoby biznesowo nieuzasadnione.