Sensacja TVN z opóźnionym zapłonem

Sensacja TVN z opóźnionym zapłonem

Tydzień temu minęło dziewięć miesięcy od czasu gdy napisałem na blogu o pewnym tajemniczym programie przygotowywanym przez TVN. Wtedy informacja ta rozeszła się bez większego echa. W końcu ja tylko łączyłem fakty dopasowując reality show do informacji prasowej o szukaniu uczestników. Singli, którym niestraszne są eksperymenty i wyzwania i którym pomóc mają specjaliści z zakresu dobierania partnerów i radzeniu sobie w związku. Moja opinia była jasna TVN szykuje polską wersję „Ślub od pierwszego wejrzenia”. Jednak inne media dopiero w zeszłym tygodniu nagle zwęszyły sensację.

W sumie nic dziwnego, skoro mówimy o jednym z najbardziej kontrowersyjnych programów telewizyjnych na świecie. Programie, w którym zupełnie nieznajome sobie osoby spotykają się dopiero na ślubnym kobiercu licząc, że skomplikowane metody dopasowywania nie mylą się.

Pomysł robienia z ludzkiego życia programu telewizyjnego nie jest oczywiście niczym nowym (m.in. „Big Brother”, „Warsaw shore”), ale żaden z dotychczasowych nie uderzał tak w instytucję małżeństwa. Będzie przecież noc poślubna w hotelu, miesiąc miodowy w towarzystwie kamer i decyzję w stylu grać, czy nie grać, czyli kontynuujemy znajomość, czy z dnia na dzień się rozwodzimy. Co przyznacie jest dziwne w czasach gdy wielu narzeka na zbyt dużą ilość rozwodów.

Przecież do rozwodów dochodzi zawsze trauma z nimi związana. Nikt, nawet biorący udział w takim programie, nie może przejść obok czegoś takiego beznamiętnie. Do tego już czekam na skargi do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na TVN, który w kraju katolickim przeprowadza takie eksperymenty.

Co innego rolnicy szukający żon, którzy podczas programu oceniają kandydatów i nie muszą na końcu wziąć ślubu, a osoby którzy jeszcze zanim rozpoczęli udział są po ślubie. Istnieje też ryzyko, że w „Ślub od pierwszego wejrzenia” wezmą udział jak zwykle ludzie chcący tylko stać się sławnymi, a nie znaleźć swoją drugą połówkę (w USA na sześć par rozpadły się cztery).

Teraz wycofać się z tego projektu będzie za późno. TVN nagrał już 10 odcinków, z czego ten pierwszy nagrywano aż przez cztery miesiące (ma to być wskaźnik dużej jakości show). Stacji wystarczy więc wybrać dzień i godzinę emisji, a telewidzom czekać na jesień, by zobaczyć na czym to wszystko polega w praktyce. W tym momencie wydaje się jednak, że takie małżeństwa aranżowane przez telewizję mogą bardziej zaszkodzić TVNowi, niż pomóc w zdobyciu większej oglądalności w dłuższej perspektywie. Chociaż kto wie może Polacy są już na tyle nowocześni, że takie przekraczanie kolejnej granicy przez jedną z ogólnopolskich stacji, ich w ogóle nie ruszy.