Muzeum instytucja szerzenia wyższej kultury i sztuki. Posiadające często w swoich zbiorach wyjątkowe dzieła o sporej wartości nie tylko historycznej. Miejsce, do którego uczniowie szkół wybierają się by poszerzyć swoją wiedzę, a fascynaci by napawać się pięknem. Skoro to tak pięknie brzmi, a samo pochodzenie słowa muzeum kieruje nas w stronę świątyni, to właśnie ten mit i ta świątynia została doszczętnie zbezczeszczona przez Brytyjczyków.
Dumny naród postanowił bowiem sięgnąć dna proponując wszystkim jawnie pierwsze muzeum kupy. Tak, tak, brzmi to może trochę zabawnie, ale jest niestety prawdą. Można by było sobie pomyśleć, że w dobie sztuki nowoczesnej i alternatywnej to nie zaskakuje. Przecież ktoś prędzej, czy później na podobny pomysł musiał wpaść. Problem w tym, że to nie ktoś, a uwaga, członkowie artystycznego stowarzyszenia Eccleston George. Co w tym niby dziwnego? W końcu to oni zajmują się m.in. pomocą w powstawaniu nowych projektów dla szkół. Projektów nomen-omen naukowych.
Całość odbywa się na Wyspie Wight, a Muzeum najróżniejszych odchodów stało się placówką miejscowego Zoo. Jeśli nawet interesowałyby was szczegóły ekspozycji to znajdują się w niej kupy najróżniejszych zwierząt (również ludzi), a prawdziwą atrakcją są skamieliny sprzed 140 milionów lat. Co ważne w muzeum w ogóle nic nie śmierdzi. Wszystko dzięki zastosowaniu kul żywiczych, w których to właśnie tytułowy kał został zatopiony.
Główny twórca tego nietypowego muzeum mówi jasno, że to czas by zmienić nasze postrzeganie świata. Kupa istnieje w naszym życiu od tylu lat i jest zwyczajnie przez nas ignorowana. Tu akurat mam prawo z tym Panem się nie zgodzić. W końcu są powody, że tak się dzieje i nie mam zamiaru ich nawet przytaczać. Skoro więc do tej pory było dobrze to czemu mamy to zmieniać i zacząć nagle wywyższać odchody. Dlatego chciałbym, żeby to muzeum okazało się jedynie nieudanym eksperymentem i metaforą tego jak nisko upadła sztuka w bądź, co bądź nowoczesnym i kulturalnym społeczeństwie. Bo jeśli coś takiego rzeczywiście się przyjmie to już tylko czekać na kolejne niesamowite wystawy np. uryny, czy innych płynów ustrojowych.

