Kevin znowu zadziałał

Pojawiają się już pierwsze informacje o oglądalności programów telewizyjnych podczas tegorocznych świąt. Nie sposób więc przejść obok nich obojętnie. Zobaczmy które ze stacji najwięcej zyskały oraz co mogło być powodem ich wyboru przez widzów.

Największą oglądalność osiągnęły programy nadawcy publicznego. Według procentowych danych Nielsena TVP1 wybrało 13,6%, a TVP 2 10,6%. Oczywiście wyniki te dotyczą osób, które podczas świąt miały włączony telewizor.

Wydaje mi się że tak dobrą oglądalność kanałów Telewizji Polskiej, można w różny sposób tłumaczyć. Po pierwsze, być może, ramówka Jedynki i Dwójki najbardziej spodobała się widzom. Składały się na nią m.in. starsze polskie filmy, produkcje dla całej rodziny i programy specjalnie przygotowane na święta (np. koncerty z kolędami). To rozwiązanie byłoby jednak zbyt proste. Moim zdaniem zwyciężyła tradycja. Biorąc pod uwagę jak wiele lat możemy oglądać programy telewizji publicznej, to z przyzwyczajenia je włączaliśmy. Poza tym podczas świąt spotykamy się z całą rodziną. Dwa główne kanały TVP są najbardziej uniwersalne. Mam na myśli to, że włączaliśmy je zbierając się w większą ilość osób przy jednym telewizorze, tak aby ramówka pasowała każdemu przy stole. Widownia Telewizji Polskiej to głównie osoby starsze, a to u nich najczęściej spędzaliśmy święta, co również może tłumaczyć wyniki oglądalności.

Stwierdzenie o tradycji potwierdza lista kolejnych wybieranych przez widzów stacji. Były to Polsat, TVN i TV4, czyli wszystkie znane nam z oferty telewizji analogowej. Gorzej, w tym okresie, wypadły za to kanały tematyczne, które przecież systematycznie zabierają widownię wyżej wymienionym. Oprócz tego filmem z największą oglądalnością był (nieśmiertelny) „Kevin sam w domu”. Tym razem obejrzało go 3,24 mln Polaków. Jest to mniejsza widownia niż w ostatnich latach, ale to nadal świetny wynik. Należy również pamiętać, że gdytrzy lata temu Polsat chciał zrezygnować z wyemitowania tego filmu w święta, powstała kampania sprzeciwiająca się takiej decyzji. Bo Kevin stał się częścią folkloru świąt. Pojawił się w naszych domach już po komunizmie i wpisał się w czas powstających nowych wolnych mediów w naszym kraju. Co ciekawe muszę wspomnieć, że pomimo iż jest kojarzony z Polsatem to pierwszy raz był wyemitowany w TVP1.

Święta Bożego Narodzenia były również dobre dla programów informacyjnych. Najwyższą oglądalność z wszystkich audycji świątecznych miał „Teleexpress” z drugiego dnia świąt (4,29 mln). W wigilię miał widownię powyżej 3 milionów, a 25 grudnia około 3,6 miliona. Oprócz tego dużo czasu spędziliśmy oglądając „Wiadomości”(ze średnią widownią 3,5 mln). W czołówce najlepiej oglądanych audycji pojawiały się również „Wydarzenia”, „Panorama” i „Fakty”. Te wyniki mogą być ciekawe, biorąc pod uwagę to, że programy te nie przedstawiały jakiś zaskakujących informacji, a wiele było materiałów nawiązujących do świąt. Jednak zwyciężyła chęć doinformowania się. Wydaje mi się, że wyjeżdżając do rodziny rzadziej korzystamy z Internetu. Dlatego widzom mogło zależeć na najświeższych wiadomościach. Oprócz tego tu również ważny jest ich uniwersalny profil.

Nie zawiedli się reklamodawcy, którzy zdecydowali się na spot przed wigilijnym „M jak miłość” (3,48 mln). Kolejnym programem TVP z dużą widownią była „Jaka to melodia” (3,39 mln). Zaś drugim filmem, jeśli chodzi o oglądalność, okazały się emitowane w TVN „Pieniądze to nie wszystko”.

Jedynym programem „stricte” związanym ze świętami i na nie przygotowanym, w czołówce oglądalności, było „Jasnogórskie kolędowanie z Polsatem”. Zgromadziło przed telewizorem ponad 3,6 miliona widzów. Obecność tylko jednej takiej audycji wśród najczęściej wybieranych przez widzów może dziwić (wydań okolicznościowych programów dostępnych na co dzień i Kevina w to nie wliczam). Daje to bowiem do myślenia, czy aby „masy” przed telewizorem (według innych badań 99% ankietowanych deklarowało, że spędzi święta z tv) nie szukały pewnej „odskoczni” od wigilijnego stołu. Być może wolimy, po prostu, prawdziwe święta od tych wirtualnych, które oferuje nam teleodbiornik. Często spotykamy się raz na rok i te rozmowy w gronie najbliższych są dla nas najważniejsze. Albo po prostu problem dotyczy tego, że telewizor podczas świąt włączony jest, ale tylko w tle. Nie zgodzę się za to ze stwierdzeniem, że widzom mogły przeszkadzać programy powtórkowe. Bo jeśli tak, to przecież oba filmy z najlepszą oglądalnością pojawiały się w telewizji nie raz.

Co za rok znajdziemy w ramówce? W wielu wypadkach to samo. Na pewno będzie Kevin sam w domu, a reszta to już się zobaczy. Tak naprawdę pamiętajmy, że w święta telewizja nie jest ważna. Powinna być co najwyżej tylko dodatkiem. Obecnie czekam tylko na coroczne dane ile godzin statystyczny Polak spędził podczas świąt przed telewizorem. Aby zobaczyć jak potrzebnym dodatkiem tym razem był teleodbiornik.