Netflix w Polsce?

Co to Netflix? To największy w całych Stanach Zjednoczonych operator telewizji Internetowej. Krótko mówiąc jest to serwis pozwalający na odpłatne oglądanie treści (np. seriali) poprzez Internet. Jednak jego atrakcyjne ceny sprawiły, że pokonał już na rynku telewizji bardzo popularne w USA kablówki.

Na kolana powinny rzucać już statystyki Netflixa. Ponad 31 milionów użytkowników w USA (41 mln na świecie). Oprócz tego w jednym tylko kwartale ich wzrost o 2,3 miliona. Pośrednio sprawił, że 5,5 miliona ludzi zrezygnowało z telewizji kablowej. Przychód z działalności to 1,2 miliarda dolarów, zysk netto 48 milionów dolarów. Nie można zapominać o tym, że spólka znajduje się też na amerykańskiej giełdzie. A koszt usługi to miesięcznie od 6,99 dolarów do 11,99. Krótko mówiąc „kura znosząca złote jajka”. Dla właścicieli to nadal mało. Już teraz inwestują we własne produkcje (np. serial „House of cards”) i przygotowują materiały w rozdzielczości 4k.

Co dalej? Po pierwsze dalszy rozwój oferty (zapowiedziany jest start multiroomu i ścisła współpraca z Sony), ale też coraz odważniejsze wkraczanie na kolejne rynki zagraniczne (również w Europie). Jednak bardzo często zdarzało się, że nowo wchodzące usługi z zagranicy do nas trafiały prawie na samym końcu. Przykład to na pewno darmowa oferta Spotify, której tyle lat nie można było korzystać w Polsce (bez ingerencji w zmianę proxy). Ale nie tym razem. Wszystko za sprawą jednego ogłoszenia o pracę. Netflix szuka osób, które zajmą się przygotowaniem i uruchomieniem serwisu w takich językach jak arabski, portugalski, francuski, niemiecki, japoński, koreański, szwedzki, węgierski i … polski!

Szansa pojawienia się więc Netflixa w naszym kraju jest coraz większa. W kogo najbardziej uderzyłby ten serwis? Na pewno w obecne już na rynku internetowe wypożyczalnie VOD. Te z jednej strony mają o wiele mniejsze możliwości, ze względu na mniej treści oraz promowanie tylko swoich produkcji. Mam na myśli to, że rzadko posiadają one prawa do programów zagranicznych. Oczywiście większa konkurencja na rynku jest potrzebna, bo oznaczać będzie na pewno zmniejszenie cen za takie usługi, jak chociażby Ipla.

Jednak jest coś co mnie niepokoi. Polak przeważnie jest cwany i wolałby w zasadzie mieć wszystko za darmo. Mam na myśli to, że wejście Netflixa nie musi oznaczać odejścia od nielegalnego ściągania seriali i przygotowanych do nich przez innych internautów napisów. Poza tym widzimy jak dużą popularnością cieszy się chociażby nielegalny serwis weeb. O czym już kiedyś pisałem. Czy w takim razie zagranicznemu graczowi uda się przekonać Polaka do płacenia za legalne treści? Aby odpowiedzieć na pytanie musimy poczekać do startu serwisu. A ten nie musi być przecież tak szybki, bo obecni nie ustają jedynie plotki o przymiarkach do jego uruchomienia.