Starsza Pani musi fiknąć w TVN

Starsza Pani musi fiknąć w TVN

Telewizja i starsi ludzie. Pierwsze skojarzenie? Oczywiście TVP. A tu nagle zapowiadając nową ramówkę TVN mówi o programie o tytule Starsza Pani musi fiknąć. Czyżby więc wreszcie i komercyjna stacja zaczęła liczyć na ubicie interesu na widzach powyżej 50 lat?

Nowy program TVNu opiera się na brytyjskim show Sky 50 Ways to kill your Mommy (50 sposobów by zabić twoją matkę), a tytułem nawiązuje do często pokazywanej komedii Starsza Pani musi zniknąć (zresztą niektórzy błędnie to ten tytuł podawali w mediach jako prawdziwy). A tak naprawdę to kolejna audycja z celebrytami, tyle że teraz zobaczymy ich w bardziej rodzinnym wydaniu.

Uczestnikami są bowiem znani ludzie i ich matki lub ojcowie. A telewizja wysyła ich zagranicę na wakacje marzeń. Tyle, że w ich trakcie na rodziców celebrytów czekają największe niespodzianki. Pewne ciężkie zadania do wykonania. Zadania, które ludzi w ich wieku mogą przerazić lub być po prostu nie do wykonania.

W oryginalnej wersji było m.in. nurkowanie z rekinami, skoki na bungee, safari z otwartym samochodem, pilotowanie samolotu, jazda na strusiu, terenowa po wydmach, czy sandboarding. A to wszystko dzieci z rodzinami przeżywają wspólnie i na nowo odkrywają swoją miłość.

Oczywiście najważniejsze z punktu widzenia jest jednak to kto wystąpi w nowym programie. A tu już wiemy o Dawidzie Kwiatkowskim wraz z mamą, Magdzie Gessler z synem, Andrzeju Piasecznym z mamą, Pawłem Fajdkiem z ojcem oraz Joannach Jędrzejczyk i Krupie (oczywiście z rodzicami). A do tego dwie inne pary, o których jeszcze nie napisano.

Także skład, szczerze mówiąc, taki sobie. Choć pewnie i tak znajdą amatorzy chętni coś takiego oglądać. W końcu to trochę połączenie Azja, Ameryka Express i ciepła z niektórych produkcji TVP. Na razie widać tylko, że ruszyła dość mocna promocja nowego programu (który ruszy przecież dopiero w kwietniu). A mam oczywiście na myśli informację o tym, że tytułem obrażona jest Magda Gessler, bo przecież nie jest stara. Oby więc nie było to tylko „publicity” chcące na siłę wypromować coś co rewelacją ostatecznie nie zostanie.